ul.Słoneczna 57- Blair Waldorf

Jake

- Szczerze mówiąc mam ochotę na coś mocniejszego. Jeżeli masz Martini, mogę się napić, ale jeżeli nie, to bardzo chętnie napiję się herbaty.

Blair

Blair kucnęła przy dolnej półce lodówki i wyciągnęła butelkę Martini. Nadziała oliwkę na wykałaczkę i zalała kieliszek do połowy winem.
- Jeżeli pozwolisz, ja także się napiję.

Jake

- Nie śmiem ci zabronić, zresztą skąd przyszło ci w ogóle do głowy, że mógłbym ci czegokolwiek bronić? - spytał zdziwiony Jake i poczekał, aż Blair przygotuje drinka dla siebie.

Blair

Blair nalała sobie wina i stuknęła się kieliszkiem z Jake'em.
- Mój poprzedni partner nie miał do mnie zbyt wiele zaufania. Trzymał mnie możliwie jak najkrócej, aż w końcu niemal więził w domu. To był jeden z powodów dla których opuściłam Los Angeles i przyleciałam tutaj. Chciałam zerwać z poprzednim życiem i pokazać innym, że potrafię sobie radzić bez niańki.

Jake

Jake zamilkł. Blair naprawdę miała więcej przejść niż niejeden staruszek.
- Nie każdy facet jest taki.. - przyznał po cichu bardziej do siebie i napił się łyka drinka.

Blair

Blair spojrzała na Jake'a.
- Nie miałam na myśli Ciebie, Jake. Nauczyłam się żyć bez tamtego dawnego piętna związku, w którym więziono mnie w złotej klatce. Z tego da się, wbrew pozorom, wyrwać. Szczerze mówiąc nawet łatwiej mi poznawać kogoś nowego i nie musieć tego jemu meldować. Słuchaj Jake, a co powiesz na jakiś wspólny wypad?

Jake

Jake zastanowił się.
- Jutro muszę pokazać się w pracy, żeby mnie nie wyrzucili na dzień dobry. Ale wieczór mam wolny. Co powiesz na teatr, albo kino?

Blair

- Wiesz co? Chętnie poszłabym po prostu na plażę. Nie musimy się koniecznie odchamiać za ciężkie pieniądze. A spacer po plaży nawet w czasie burzy, jest chociaż ryzykowny, to zawsze piękny. - powiedziała Blair i odkroiła kawałek ciasta. - Pyszne.

Jake

Jake patrzył na Blair z narastającym pożądaniem. Każdy jej gest zdawał się być zaproszeniem do czegoś więcej. Kiedy ich spojrzenia się zetknęły, chwycił ją za rękę.

Blair

Blair odłożyła widelec i złożyła drugą dłoń na dłoni Jake'a. To już nie było niewinne iskrzenie między nimi. To była prawdziwa miłosna burza z piorunami. Delikatnie ujęła podbródek jake'a między palce.

Jake

Jake popatrzył Blair prosto w oczy. Może i to uczucie było świeże, ale silne. Pociągnął ją na kanapę i zbliżył swoje usta do jej ust.

Beatriz

OOC: planujecie iść w ślady Alyssy? hihi ;D

Blair

Blair miała ochotę pocałować Jake'a. Zresztą, pal sześć! Niech to zrobi. W końcu poczuła dotyk jego chropowatych warg na swoich ustach. Objęła go za szyję i pocałowała jeszcze mocniej i głębiej.

Jake

Jake zamknął oczy i oddał się w pełni Blair. Tak właśnie chciał poczuć to pierwsze najważniejsze uczucie w swoim życiu. To Blair była tą kobietą. To ona. Ostrożnie, delikatnie jego dłonie zaczęły błądzić w stronę dekoltu sweterka.

Blair

OOC: Bea, dzisiaj na pewno nie Laughing

Blair delikatnie odsunęła dłoń Jake'a od swojego dekoltu. Usiadła mu na kolanach.
- Dzisiaj nie...