Dom Alyssy Shany

Alyssa

-Bea, ja wszystko słyszę- zaśmiała się siadając do jedzenia- Liam i Ryan jeszcze śpią? Ach ci faceci...

Nicole

- Tak myślisz? Ja tam tego nie zauważyłam - zaśmiała się. - W końcu tylko rozmawialiśmy.. Masz rację, Aly. Ach, ci faceci - powtórzyła, ponownie śmiejąc się.

Beatriz

- Steven też. On coś pił? Może wszyscy się tam potajemnie popili i teraz śpią niewiadomo-ile. - zaśmiała się Bea.

Nicole

- Możliwe, w końcu nie miałyśmy ich ciągle na oku - zaśmiała się.

Stephen

Stephen obudził się. Zupełnie nie wiedział gdzie jest, ale potem przypomniał sobie o imprezie. Wstał i poszedł tam, gdzie usłyszał głosy dziewczyn.
- Hej - przywitał się siadając przy stole.

Nicole

- Cześć, Steve. O wilku mowa - zaśmiała się do Bei i Alyssy.

Beatriz

Bea również się zaśmiała, zwłaszcza jak zobaczyła zupełnie zdezorientowaną minę Stephena.
- Nie przejnuj się, wcale cię nie obgadujemy, hihihi. Hmm, za niedługo będę się chyba zbierać... - dodała patrząc na zegarek.

Stephen

- Nie? To dobrze - również się zaśmiał. Poczęstował się zapiekanką. - Jeśli będziesz iść, to cię odprowadzę.

Nicole

- Ja chyba też. Trochę się zasiedziałam, a mam jeszcze coś o załatwienia...

Beatriz

Bea dopiła swoją herbatę.
- Steve, jeśli chcesz mnie odprowadzić, to ok. Alyssa, było bardzo miło i dziękuję za zaproszenie. Będę się zaraz zmywać.

Stephen

Stephen zjadł zapiekankę i podziękował za zaproszenie. Wstał od stołu i poczekał na Beę.

Beatriz

Beatriz też wstała, uściskała Alyssę i Nicole na pożegnanie, i wyszła ze Stephenem.

Liam

Liam obudził się w fotelu, w salonie. Dookoła już nikogo nie było. Wstał więc i zaczął szukać kogokolwiek. Znalazł się w kuchni, gdzie siedziały Alyssa i Nicole.
- Cześć. - przywitał się, siadając razem z nimi do stołu, gdzie jadły śniadanie.

Alyssa

-Hej Liam, jak się spało? Gdzie mój Ryan?

Ryan

Ryan obudził się. Nie przebierając się poszedł do kuchni.
-U...Zaspałem?- mowil siadając obok Aly i całując ją na powitanie.