ul.Słoneczna 57- Blair Waldorf

Nicole

- Ja z Texasu. To nawet nie tak daleko, jak mi się zdawało. Podróż minęła błyskawicznie. Ale może to dlatego, że spałam - ponownie zaśmiała się.

Beatriz

- A ty, Ashley? Nicole, a czym się zajmujesz?

Nicole

- Hm.. właściwie to jestem burmistrzem. Ale wolałabym, żeby nie uważano mnie za kogoś ważnego. Po prostu - normalny człowiek, zwykły mieszkaniec - uśmiechnęła się. - A wy? Czym się zajmujecie?

Beatriz

- Burmistrzem? A nie wyglądasz. Zawsze myślałam, że oni jeżdzą limuzynami, mają ochronę a ich jedyny kontakt z mieszkańcami jest z mównicy... Ja nie zajmuję się niczym ciekawym, zatrudniłam się jako kasjerka w zoo, aczkolwiek wolałabym np. staż w klinice dla zwierząt...

Ashley

- Ja jestem z Nowego Jorku... O Pani Burmistrz, pierwszy dzień i już Cię poznaję - także wyszczerzyła zęby - Co za zaszczyt - puściła oczko.

Nicole

- E tam, ja wolę być normalna i nie uzależniać się od tych wszystkich luksusów.. O ile jakies są. - uśmiechnęła się, patrząc na towarzyszki.

Ashley

- I bardzo dobrze! Mam nadzieję że nie uderzy Ci woda sodowa do głowy - zasmiała się.

Nicole

- Ja też... Jak będę wśród mieszkańców to na pewno nie! Dlatego muszę się koniecznie częściej z wami spotykać!

Ashley

- No ja też tak myślę - uśmiechnęła się.

Nicole

- To teraz nie pozostaje mi nic innego, jak wziąć od was numery telefonów. Mogę? - zaśmiała się, po czym wymieniła z dziewczynami numerami. - Jednak komórka to pożyteczna sprawa. - ponownie się zaśmiała - Wcześniej mi tylko zawracała głowę..