ul.Słoneczna 56- Dezire Bullere

Dezire

-A na jakim kierunku chciałabyś studiować?

Liberty

- Nie wiem, nigdy nie byłam zdecydowana co do tego, ale możliwe, że angielski. A ty czym się zajmujesz?

Dezire

-Ja jestem sekretarką w biurze Alyssy...tzn. pani v-ce burmistrz i zastępcą prokuratora. Zawsze marzyłam o tej pracy...- powiedziała.-A angielski, myślę że to dobry kierunek.

Liberty

Liberty uśmiechnęła się - dobrze jest spełniać swoje marzenia

Dezire

-To prawda...- powiedziała. Wyjęła Axela z legowiska i wypuściła go do ogrodu.-Masz jakieś rodzeństwo?-zapytała, wracając na miejsce. Wzięła łyk wody.

Liberty

- Dwie starsze siostry, obie mieszkają w Londynie i założyły już rodziny, tylko mi się nie śpieszy z tym, ale przecież młoda jeszcze jestem. Tak poza tym to masz słodkiego psa.

Dezire

-Dzięki. Kupiłam go dzisiaj. Wabi się Axel.-usmiechnęła się na widok małego psa męczącego zabawkę. - Mnie tez się nie śpieszy. Chyba na wieki zostanę sama. Mój brat ma już żonę, a młodsza siostra jest w ciąży...z moim byłym.-odchrzaknęła lekko. -No cóz, nie najlepiej mi się z nią układa...zwłaszcza...a z resztą... Poznałaś już kogoś?

Liberty

- Uuu, u mnie też było ciekawie. Tyle, ze to moi rodzice wybrali chłopaka, bo to syn ich znajomych i w ogóle i w szczególe. Dostałam nawet od niego pierścionek, ponoć zaręczynowy, no ale. Czy kogoś poznałam? Chodzi ci o faceta? Miałam okazję zapoznać się tylko z jednym. Ogólnie nawet miły typ.

Dezire

Dez usmiechnęła się. -No wiesz, to nawet ciekawa historia. Okazało się, że siostra miała romas z moim chłopakiem. Oczywiście facet nawet nie próbował przeprosić ani nie zaprzeczył. Dlatego spakowałam manatki, zabrałam pieniądze, pożegnałam się z rodzicami i bratem i wyjechałam. I wcalę nie chcę juz tam wracać.

Liberty

Liberty nawet nie zastanawiała się co mówi - U mnie to rodzice wszystko planowali. Chcieli mieć trzy idealne córki. Niestety ta trzecia nie potrafiła dorównać starszym. I w koncu, gdy uznali, że się do niczego nie nadaję to chociaż chcieli bym miała mądrego meża na poziomie. Ale to nie było to czego chciałam, a więc jestem teraz tu.

Dezire

-Rozumiem cię. Może rodzice nie wymagali ode mnie, abym wiązała się z facetem, którego sami mi wyznaczyli, ale chyba dobrze mnie wychowali. Zresztą nie lubię kiedy ktoś narzuca mi swoją wolę, a oni to wiedzieli.-zaśmiała się i napiła wody.

Liberty

- Wiesz strasznie się u ciebie już zasiedziałam. Miło mi się rozmawiało, ale muszę już iść. Mam nadzieję, że jeszcze pogadamy - uśmiechnęła się Liberty

Dezire

-Nie ma sprawy. Miło cię było poznać.- uścisnęła dłoń Liberty. Zaprowadziła ją do drzwi.-Wpadnij jeszcze kiedyś.

Liberty

- Z chęcią - powiedziała i odeszła w kierunku swojego domu

Dezire

Dez zamknęła drzwi za gościem. Liberty była naprawdę miłą i ciekawą osobą, miło się z nią rozmawiało. Wpuściła Axela do domu, a że nic nie miała do roboty postanowiła zabrać psa na spacer. Wyjęła smycz i zapięła ją Axelowi. Wyszła.