ul.Słoneczna 56- Dezire Bullere

Dezire

Dez wróciła do domu. Zrzuciła z siebie letnią sukienkę i weszła pod prysznic. Przebrała się w szlafrok i postanowiła coś zjeść. Zajrzała do lodówki. Wyjęła ser i pomidory. Na blacie leżała jeszcze bułka. Zrobiła kanapki i dumna ze swojego kulinarnego osiągnięcia wzięła talerzyk do pokoju. Usiadła na kanapie przed telwizorem i ogladając wieczorne wiadomości zaczęła jeść kanapki. Po zjedzonym posiłku odłożyła talerz do zlewu. Sprawdziła jeszcze połaczenia w telefonie, przebrała się w pidżame i zasiadła w wygodnym fotelu ze szklanką soku i papierosem.

Dezire

Zgasiła papierosa, wyłączyła telewizor i udała sie do sypialni. Połozyła się do łóżka i zasnęła.

Dezire

Przebudziła się, przez chwilę nie wiedziała gdzie się znajduje.
-No tak-murknęła pod nosem. Przypomniała sobie, że jest w swoim nowym domu. Powędrowała do łazienki, wzięła prysznic, umyła zęby, znalazła w komodzie, swoją ulubioną bluzkę z lekkiego materiału i krótką jeansową spódnicę, które w mig założyła na siebie. Związała włosy w fikuśny kok i weszła do kuchni. Miała jeszcze chwilkę czasu, który minął jej na męczeniu kanapki z dżemem, bowiem nie miała ochoty na jedzenie. Posprzątała, napiła się soku, wzięła torebkę i wyszła z domu.

Dezire

Przyszła do domu, przebrała się w coś wygodniejszego, przygotowała papiery kupna i rachunek i czekała na firmę przywozową ze sklepu, w którym przed chwilą zakupiła meble i sprzęty AGD. Przed domem pojawił się wielki samochód dostawczy. Pracownicy zaczeli wnosić meble do domu.
-Nie, to tutaj...tak tam...prosze tu postawić to pudło.- dyrygowała. Samochód w końcu zniknął z ulicy, a Dez zaczęła wszystko rozpakowywać i układać na miejscach. Kiedy skończyła popatrzyła na swoje dzieło, a na jej twarzy pojawił się usmiech. -No, teraz wszystko gra- powiedziała, choć była już naprawdę zmęczona postanowiła urządzić przyjęcie. Wzięła swojego Sony Ericssona i rozesłała wiadomości do dziewczyn. Jeszcze troche posprzątała. Przebrała się i wybiegła z domu.
Jadalnia/ kuchnia:

Salon:

Sypialnia:

Dezire

Dez wróciła do domu z zakupami. Sernik i roladę pokroiła na kawałki i ułozyła na talerzu. Szybko wzięła się za robienie sałatki z kurczka. Pokroiła wędzonego kurczaka, ser żółty, otworzyła kukurydze i cebulki perłowe, ugotowała jajka, obrała je ze skorupki i pokroiła. Wszystko wsypała do miski, dodała majonez i wymieszła. Zrobiła koreczki z kawałkami sera, kabanosu i oliwek. Wszystko rozłożyła na stole, posprzątała i czekała na gości.

Dezire

Dez korzystając jeszcze z tego, że nikt jeszcze się nie pojawił, wyskoczyła do sklepu.

Alyssa

Alyssa zaparkowała pod domem Dezire. Zamknęła drzwi samochodu i poprawiając sukienkę zastukała.

Dezire

Dez weszła do domu wpuszczając gości.- Jak miło, że jesteście!-przywitała się z Alyssą. - poczekajcie chwilkę, własnie byłam na zakupach...Zaraz wracam. Usadziła gosci w salonie i poszła do kuchni. Za chwilę wyniosła talerzyki i szklanki - Mam pepsi i sok jabłkowy. Co wolisz?-spytała.

Alyssa

OOC: Co wolisz chyba, jestem sama Razz

-Z chęcią Pepsi. Udało mi się przyjść bez siostrzenicy.

Dezire

Nalała Pepsi do szklanki Ayssy. -Proszę, poczęstuj się ciastem, sałatką..sama robiłam!

OOC: O, sorry :>

Dez wyszła na chwilę do kuchni. Połozyła chleb na talerz i zaniosła go do salonu.

Alyssa

Alyssa skosztowała ciasto.
-Mmmmm...Pyszne. Czy tylko ja nie umiem kompletnie gotowac?- westchnęła.

Dezire

-Ciasto akurat kupiłam w poblisiej cukierni, ale cieszę się, że ci smakuje...-uśmiechnęła się do Aly. -Ciekawe czy jeszcze ktoś przyjdzie. Wysłałam SmS z zaproszenie do Nicol, Beatriz, Blair i Ashley...

Alyssa

-Jestem pewna że przyjdą, ale może obecnie nie mają czasu- uśmiechnęła się pokrzepująco. Napiła się Pepsi- Dez przepraszam że nie było mnie w pracy. Mam nadzieje ze odebralaś faks.

Dezire

-Nie, pewnie mnie już nie było, ale nie przejmuj sie. Nie było dzisiaj żadnych podań, dałam Ci na biurko dokumenty do podpisu oraz wykaz zatrudnionych robotników i podsumowanie pieniędzy przeznaczonych na wynagrodzenia. Jutro będziesz?-usmiechnęła sie do Aly i nałożyła sobie sałatki.

Blair

Blair zapukała do drzwi.