Pizzeria "Hiacynt"

Ally

-Wooow naprawdę?! Jak ty wytrzymujesz Bęatriz? Ja bym nie mogła... A co do nauki, to nie, ja już z tym skończyłam. Oczywiście niedosłownie, ale na razie dałam sobie spokój. Poza tym potrzebowałabym dla siebie specjalnego oddziału Fizyki Kwantowej.

Ally

- Jasne.
Ally wyciągnęła notes, wyrwała z niego kartkę i zapisała na nim swój numer. Oczywiście urzyła do tej czynności ulubionego długopisu.
- Prosze.

Liberty

Liberty milczała. Samo słowo fizyka wywoływało u niej dreszcze, ale nie chciała nic mówić, aby nie obrazić koleżanki. W końcu nie dla każdego fizyka musi być czymś okropnym.
- Ja bym chętnie podała, ale mój telefon przeżył mały wstrząs. Jeszcze nie wybrałam się po nowy. Ale zapiszcie mi swoje.

Beatriz

Bea wyrwała kawałek papieru i zapisała numer, po czym rozdała karteczki nowym koleżankom.
- Eee, fizyka kwantowa? Na uczelni mamy chyba wydział fizyki.

Ally

- Niby tak, ale jest to zbyt podstawowy poziom jak na moje oczekiwania. Fizyka Kwantowa to takie moje małe hobby, w niczym innym nie jestem dobra! - Ally zaczęła sie śmiać, przypominając sobie te 2uje na których przejechała wszystkie klasy szkoły średniej i dwa lata stódiów.

Beatriz

- Hahaha! Ja nie miałam dwój. No przynajmniej na koniec roku... Teraz chcę skończyć weterynarię, więc nie ma mowy o lenistwie. Hej, przepraszam, ale muszę iść. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy - powiedziała z uśmiechem. Wstała, zapłaciła za pizzę i wyszła.

Ally

- Och! - Ally spojrzała na zegarek Beatriz.- Juz tak późno?!
Ally chwyciła plecak i szybko wybiegła.
-Mam nadzieję, że się jeszczę spodkamy!

Liberty

- Cześć. - rzuciła za nowo poznanymi znajomymi Liberty. Dziewczyna uznała, że i ona musi się zbierać. Zostawiła na stoliku zapłatę, założyła na jedno ramię plecak i wyszła udając się w niewiadomym kierunku.

Liberty

Liberty przyszła do pizzerii. Dziś był jej pierwszy dzień w pracy. Przebrała się w specjalny "fartuszek" i zaczęła obsługiwać klientów.

Liberty

Dziewczyna skończyła pracę. Przebrała się i ruszyła. Postanowiła wreszcie się ustatkować i kupić mieszkanie.

Lucas

Chłopak wszedł do pizzerii, rozejrzał się po lokalu w poszukiwaniu wolnego stolika. Przysiadł przy najbliższym i zamówił "Giallo". Czekał aż kelnerka przyniesie mu jedzenie.

Liberty

Liberty weszła do pizzerii.
- Szybko przebieraj się i obsłuż tego tam. - wskazała palcem jej przełożona, Alice.
Dziewczyna założyła swój "uniform", odebrała zamówienie i podeszła do klienta.
- Proszę, oto pana pizza. Smacznego - uśmiechnęła się

Lucas

Lucas spojrzał na kobietę. -Dziękuje.-powiedział i odebrał zamówienie.

Liberty

Liberty odeszła i stanęła za barem. Westchnęła, bardzo chciała poznać mężczyznę. Zwłaszcza, że i tak mało kogo zna. Ale będąc w pracy nie mogła go zaczepić.

Lucas

Chłopak wlepił wzrok w dziewczynę, ale po chwili odwrócił się. Zabrał się za jedzenie pizzy. -Przepraszam mógłbym panią prosić!-zawołał do kelnerki stojącej za barem.