Karczma "Rzym"

Alyssa

(...)ta karczma "Rzym" się nazywa(...)
Napewno znacie tą karczmę z opowieści o panie Twardowskim. Można tu odpocząc i nie tylko.
MENU
Zakąska:
Wykwintne talarki pstrąga faszerowane szpinakiem, zdobione łososiem, sosem limonowym.
Kiełbaski baranie w aromatycznym sosie czosnkowym
Zupa
Borowikowa z łazankami
Żurek staropolski z ziemniakami
Dania główne:
Jagnięcina w sosie ziołowym przyozdobiona "Hancynymi" hałuskami
Delikatne kąski polędwiczki wieprzowej w sosie kremowym "Gorgonzola"
Łosoś jaśnie pański, otulone ciastem francuskim z bukietem jarzyn
Deser
"Słodko Hanka" - strudel na gorąco z lodami waniliowymi w puszystym sosie adwokatowym
gruszka po pańsku w bitej śmietanie, zakrapiana alkoholem

A wszystko w cenie jedynych 20$. Zapraszamy!

Nicole

Nicole weszła do karczmy. Josh już tam był.
- Cześć. Pięknie wyglądasz - uśmiechając się, pokazał jej krzesło naprzeciwko.
- Hej Josh. Przepraszam za spóźnienie...
- Nie ma sprawy, sam dopiero co przyszedłem.
Nicole rozmawiało się z Joshem bardzo miło. Zamówiła łososia, a na deser strudel. Kiedy chciała zapłacić Josh szybko wyjął portfel.
- O nie, to ja cię zaprosiłem i ja zapłacę.
Nicky uśmiechnęła się.
- Nie musisz.
- A ja ci mówię, że muszę. To nie da mi spokoju - oboje się zaśmiali.
- W takim razie ja płacę za siebie, ty za siebie. W porządku?
- W porządku...
Nicole i Josh dużo rozmawiali. Tematy były różne. Od zawodów, aż do rodziny, zainteresowań, a nawet ulubionych rzeczy. Po godzinie do Josha zadzwonił telefon. Kiedy skończył rozmawiać oznajmił:
- Słuchaj Nicole... Wypadło mi coś ważnego. Naprawdę miło było, mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy! Muszę już iść. Papa!
Nicole trochę zawiedziona tym, że Josh poszedł tak szybko po chwili wstała i sama także wyszła.

Alyssa

Aly chciała wejść do karczmy. Kudłatego zostawiła z innymi pieskami i weszła do srodka. Ash jeszcze nie bylo. Zajela wolny stolik.

Ashley

Ash weszła do karczmy. Po chwili zobaczyła Alyssę przy stoliku. Przysiadła się do niej.
- Hej, przepraszam że tak bez prezentu, ale nie miałam jakoś okazji... Wszystkiego najlepszego! - uściskała koleżankę - Spóźnione, ale szczere...

Alyssa

-Nie ma sprawy. Wielkie dzięki- uściskała ją- Wybacz że tak w kucyku i w dresie ale właśnie wróciłam z bigu po lesie.

Ashley

- Nie ma za co... A jak tam po imprezce? Dużo osób przyszło?

Alyssa

-Nie tak dużo, wiesz. Ryan mi się oświadczył- powiedziała pokazując pierścionek- A no i Blair i Nicole są w ciązy ale ciii

Ashley

- No, piękny - uśmiechnęła się - Tak? No to bedziemy miały mamusie...

Alyssa

-No, ale dziewczyny okropnie się czują. Każda ma powód. Jedna że za wcześnie, druga że będzie samotną matką ale chyba Liam ma na nią oko. No tak, nie znasz Liama. Przyszedl na impreze. Miły facet. Widać jak patrzy na Nicole.

Ashley

- Eh... Zawsze są jakieś problemy...

Alyssa

-No tak, życie bez problemu to żadne życie- pokręciła głową.

Ashley

- A u Ciebie i u Ryan'a wszystko dobrze? Co ja się pytam... to widać.

Alyssa

-Heh no tak- uśmiechnęła się- A co ja o sobie, co ty nie z Nickiem, dziś jego urodziny. Dlaczego chciałaś się spotkać. Musi być pretekst.

Ashley

- Nie moge tak z nim siedzieć... ze świadomością... - poleciała jej łza po poliku - On... on ma raka - zaczęła płakać.

Alyssa

Alyssa szczęśliwa i uśmiechnięta zamarła. Jak to? Niedawno jeszcze go widziała. No tak. Widziała go na plaży przygnębionego ale nie chcial mowic o co chodzi.
-Ash...Nie martw się- podeszła do niej i ją przytuliła- Wszystko będzie dobrze. Jesteś mu teraz bardzo potrzebna, jesteś jego ostatnią deską ratunku- mówiła.